|
www.klikerowo.fora.pl Szkolenie zwierząt przy użyciu wzmocnienia pozytywnego
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Monia
Dołączył: 11 Sty 2010
Posty: 506
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Czw 0:43, 28 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
kiszonamamba napisał: |
niemiłosiernie cieszę się, że spróbowałam:) |
Zobaczysz jak się rozkręcisz i zaczniesz robić kształtowanie To dopiero jest fascynujące
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Barbara
Dołączył: 12 Sty 2010
Posty: 75
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Australia
|
Wysłany: Czw 1:46, 28 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
kiszonamamba napisał: | od wczoraj jest znaczna poprawa. jakby jakieś nowe siły witalne w niego wstąpiły może to zasługa właśnie tego wzmożonego tępa i akcji? |
Tak. Tempo jest bardzo wazne. Trzeba szybko klikac, szybko podawac S po kliknieciu i nie nudzic psa
Rowniez im wiecej Ty wiesz, tym latwiej idzie szkolenie.
Cytat: | czytając wcześniej o metodach szkolenia pozytywnego, wydawało mi się, że to nudne, długo trwa i mnóstwo czasu jest na to potrzebne, a pies i tak robi wszystko za łapówkę. |
Tak nie jest.
Nawet jezeli ktos szkoli uzywajac jedzenia, ale z przymusem (co nie musi oznaczac nic strasznego), to nie jest to samo co szkolenie klikerem.
Tutaj pies nas lapie za klapy zeby tylko z nim cos pocwiczyc.
Ja wlasnie dlatego zaczelam kiedys uzywac klikera. Wyprobowalam to wtedy na wlasnych, starych juz psach, szkolonych cale zycie przymusem, ktore za klapy nigdy mnie nie chcialy lapac.
Roznica byla objawieniem
Cytat: | teraz już wiem, że jest to BARDZO przyjemne, , nie trwa wcale tak długo, pies pracuje dużo chętniej, ma jakby lepszy humor na co dzień i absolutnie nie ma to żadnego związku z NUDĄ.
niemiłosiernie cieszę się, że spróbowałam:) |
Super!
Witaj w klubie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
anula_un
Dołączył: 21 Sty 2010
Posty: 129
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 18:27, 28 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Ja też sie ciesze że poznałam kliker i spróbowałam, żałuję tylko że tak mało go używałam i dopiero teraz douczam się bardziej.
Mam nadzieje że złapie polotu w tym narazie pilnuję się by więcej klikać i z większym natężeniem
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kiszonamamba
Dołączył: 13 Sty 2010
Posty: 105
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Chełm
|
Wysłany: Pią 21:06, 29 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
a ja mam jeszcze z innej beczki pytanie...
mamy w domu jeszcze jednego pieska. suczka w typie pekińczyka, piesek mamusi, rozpieszczony do szpiku kości. jeżeli czegoś chce to jęczy. okropnie jęczy... chce na dwór- jęczy, chce jeść- jęczy, chce na ręce- jęczy, nudzi jej się- jęczy, chce żeby ją głaskać- jęczy, chce się bawić- jęczy, chce na balkon- jęczy, chce iść spać- jęczy, chce czegoś i nie da się zidentyfikować co to- jęczy. mało tego, czasem siedzi w drugim pokoju i z tego drugiego pokoju jęczy, że czegoś chce, ale to Ty masz do niej przyjść nie ona do Ciebie. przy okazji pracy z rudym chciałam i z nią poćwiczyć (chociaż miała by zajęcie), ale dla niej nie ma nic, dosłownie NIC czym można by ją nagrodzić. wszelkiego rodzaju jedzenie spotyka się najpierw z odwróceniem głowy, potem powąchaniem i ewentualnym wzięciem do pyska co często kończy się wypluciem. cały rytuał brania go do pyska trwa ładnych kilkanaście sekund. to baaaardzo pooowolny pies. widzę, że jest zazdrosna, że z Kapslem coś fajnego się robi (pewnie jeszcze jej się chwali po psiemu, że fajnie było) i też by chciała, ale nie mogę znaleźć nic czym można by ją nagrodzić. dlatego też postanowiłam się dowiedzieć czy w jakiś sposób można ją nauczyć niewerbalnego komunikowania się z nami gdy czegoś chce i niekoniecznie musiało by się to wiązać z podawaniem smaczków... ostatnio dużo siedzę w domu i to jej 'Ęeeełłełłłuu' doprowadza mnie czasem do szału. pół biedy jak coś chce i wiadomo co- wystarczy jej to dać... ale jak jęczy i za cholerę nie można zgadnąć o co chodzi robi się to męczące:P
i czym ją można nagradzać jak nie smaczkami? zabawka zdała by egzamin tylko wtedy gdy ona chce się bawić- czy wtedy mogłabym ją brać na targetowanie? i jak ją tą zabawką nagrodzić? potarmosić się z nią? rzucić? jakieś czochry i mizianki również zdały by egzamin tylko wtedy kiedy jaśnie pani miałaby na to ochotę...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dymkowa
Dołączył: 11 Sty 2010
Posty: 599
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 10:23, 01 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Ja mam jedno krótkie pytanie - a mama chce, żeby z pieskiem coś robić?
Jeśli nie i uważa, że wszystko jest ok - to ja bym się nie porywała na walkę z wiatrakami
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kiszonamamba
Dołączył: 13 Sty 2010
Posty: 105
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Chełm
|
Wysłany: Pon 11:08, 01 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
teoretycznie twierdzi, że miło by było, ale jak to będzie w praktyce- nie mam pojęcia. mam nadzieję, że zaangażuje się w to tym bardziej, że z wiekiem Nessie robi się co raz bardziej męcząca i namolna ze swoimi zachciewajkami i komunikowanie tego przez 'Ęełłłeełeeł'.
a najgorsze jest to, że nie zwracanie na nią uwagi średnio działa, poza tym jak ona prosi w ten sposób o wszystko- trzeba reagować bo to może o siku chodzi, albo o jedzenie (mama nauczyła ją, że sama sobie wybiera chwilę i ilość jedzenia które chce zjeść... tak że nie ma jednej pory tylko kilka (5-7) razy dziennie coś tam podciapuje. )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dymkowa
Dołączył: 11 Sty 2010
Posty: 599
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 11:25, 01 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
kiszonamamba napisał: | teoretycznie twierdzi, że miło by było, ale jak to będzie w praktyce- nie mam pojęcia. mam nadzieję, że zaangażuje się w to tym bardziej, że z wiekiem Nessie robi się co raz bardziej męcząca i namolna ze swoimi zachciewajkami i komunikowanie tego przez 'Ęełłłeełeeł'.
a najgorsze jest to, że nie zwracanie na nią uwagi średnio działa, poza tym jak ona prosi w ten sposób o wszystko- trzeba reagować bo to może o siku chodzi, albo o jedzenie (mama nauczyła ją, że sama sobie wybiera chwilę i ilość jedzenia które chce zjeść... tak że nie ma jednej pory tylko kilka (5-7) razy dziennie coś tam podciapuje. ) |
Przypominają mi się "Wszystkie stworzenia małe i duże" i pekińczyk, który chorował na klap-pupkę
Najprostsza rzecz, jaką możesz zrobić, to reagować, kiedy na chwilę zamilknie. Czyli jeśli stęka, przeczekujesz - albo robisz coś, co zaintryguje psa i spowoduje, że choć na moment będzie cicho. Na seminarium z Turid ktoś (już nie pamiętam, czy sama Turid) pokazywał taki sygnał: ręka wyciągnięta w stronę psa, dłoń szeroko, palce skierowane do góry (tak, jakbyś pokazywała psu wnętrze dłoni, podobnie jak komenda "zostań"), który działa w ten sposób, że pies przerywa szczekanie (sygnał uspokajający, najprostszy sygnał rozdzielenia). Ja to sprawdziłam na Dymku, kiedy szczeka na dzwonek do drzwi - staję między nim a drzwiami i pokazuję mu ten sygnał - kiedy na moment zamilknie, mówię spokojnie "ok" i odsyłam go na miejsce albo każę usiąść lub przynieść zabawkę.
Chodzi o to, żeby sprowokować chociaż jeden moment ciszy, który można by nagrodzić daniem psu tego, co chce.
Niestety, nastaw się na to, że praca nad zmianą nawyków psa jest BARDZO trudna i wymaga żelaznej konsekwencji całej rodziny, dlatego pytałam o mamę. Jeśli Ty będziesz z psem pracowała, ale kto inny będzie nadal nagradzał go w dotychczasowy sposób - to cała Twoja praca weźmie w łeb, bo bardziej będzie mu się opłacało korzystać z dotychczasowych nawyków.
Natomiast to, co na pewno możesz robić i co może Ci się przenieść na lepsze opanowanie psa w ogóle - to sztuczki, posłuszeństwo itp. Jeśli ona jada często i mało - ok, super! - spróbuj dogadać się z mamą, że to jedzenie będziesz wykorzystywać do zabawy z psem. Zabawy - a nie nauki, bo większość osób jest sceptycznie nastawiona do "tresury", za to chętnie ogląda psy robiące sztuczki - taki manewr psychologiczny w stronę mamy Zacznij od nauczenia psicy prostej, fajnej sztuczki - czyli np robienia kółeczka Będziesz miała przyjemność, pies też, a mama będzie zachwycona "mądrym psem"
Co do smaczków - a co ten pies w ogóle jada? Bo skoro sobie wybiera, to znaczy, że COŚ jada
Zrób (nawet tutaj) listę tego, co lubi - jeśli jest wybredna i np zjada dwa kawałki serka, ale trzeciego już nie - ok, zrób zestaw mieszany, troszkę serka, troszkę szyneczki i co ona jeszcze lubi. I nie nastawiaj się na skarmienie 20 smakołyków na początku - 3 k/s już będą dużym sukcesem, a na większą ilość smaczków przyjdzie czas. Metoda małych kroków
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kiszonamamba
Dołączył: 13 Sty 2010
Posty: 105
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Chełm
|
Wysłany: Pon 11:34, 01 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
uff, ta lista będzie dla mnie wyzwaniem. ale spróbuję ją zrobić. większość rzeczy jakie lubi jadać jest bardzo okazjonalna. dziś ma widzimisię na serek, jutro na suchy chleb, po jutrze tylko wędlinka, czasem pomidor. ale to że coś smakuje jej dziś tak jakby było najlepszym daniem na świecie niestety nie znaczy, że kiedykolwiek jeszcze weźmie to do pyska. jak baba w ciąży jest:P dzięki za odpowiedź, przekażę mamie czego się dowiedziałam, pogadam z rodziną i zobaczę co da się zrobić z tym stękaniem. bo faktycznie jak ktoś mi się wyłamie to straci to sens.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dymkowa
Dołączył: 11 Sty 2010
Posty: 599
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 11:40, 01 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Gdyby to był mój pies, to przegłodziłabym ją lekko. Wybrzydza? Ok, to nie ma jedzenia. A za jakieś 2 godziny kolejne podejście. Znowu nie? Ok, mamy mnóstwo czasu, poczekamy i spróbujemy ponownie.
Pies głupi nie jest i z głodu nie umrze. I najczęściej te najbardziej wybredne okazują się całkiem fajnymi wszystkożercami, które na dodatek świetnie się szkoli - to, jak potrafiły owinąć sobie właścicieli wokół pazurka, jest najlepszym dowodem ich inteligencji
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kiszonamamba
Dołączył: 13 Sty 2010
Posty: 105
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Chełm
|
Wysłany: Pon 18:51, 01 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
no i ja też bym tak zrobiła. czasem muszę tak rudasa na przetrzymanie wziąć i działa za każdym razem. ale mama strasznie przeżywa, że w ciągu jednego dnia nie daj boże suńka zdechnie albo coś panika straszna jest:P
no i nie jest, aż tak wytrzymała na jej proszenie dźwiękowe, chyba by nie zniosła tej presji;) spróbuję wykorzystać dzień jak będzie w pracy, a nóż się uda.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|