Forum www.klikerowo.fora.pl Strona Główna www.klikerowo.fora.pl
Szkolenie zwierząt przy użyciu wzmocnienia pozytywnego
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

chodzenie na luźnej smyczy.
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.klikerowo.fora.pl Strona Główna -> O szkoleniu klikerem - teoria i praktyka
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
majawn




Dołączył: 08 Lut 2010
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 21:15, 21 Mar 2011    Temat postu:

Gratulacje!
maja


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Monia




Dołączył: 11 Sty 2010
Posty: 506
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Wto 12:55, 22 Mar 2011    Temat postu:

Ale kombinujesz Very Happy
A próbowałaś po prostu penalty yards (to co opisywała Barbara)?

Do mocno ciągnących psów używam takich metod (wszystkie stosowane razem):
- penalty yards, nie używam tego u mocno pobudliwych i agresywnych psów bo to jest dosyc mocno frustrujące, w takim przypadku używam tego dopiero jak osiągnę jakiś tam poziom "zrownowazenia" psa
-chodzenie w slalomie pomiędzy przeszkodami (najpierw pachołki, potem ludzie stojacy z innymi psami) na luźnej smyczy z używaniem drzewka i sygnału neutralnego (sygnał neutralny każdorazowo w tym ćwiczeniu wzmacniany smakołykiem)
- dużo ćwiczeń na skupienie uwagi - błyskawiczna reakcja na komendę "uwaga" w statyce i w marszu
- nauka podążania za właścicielem (właściciel się cofa tyłem, pies przed włascicielem i używa sygnału neutralnego - najczesciej cmokania i nagradza psa za podążanie - k/s)
to wszystko powyżej w sesjach szkoleniowych
dodatkowo na codziennych spacerach:
- penalty yards do nagród środowiskowych (do konkretnego zapachu, przedmiotu, czlowieka, psa)
- drzewko, zmiany kierunków, nagradzanie po reakcji na sygnal neutralny smakołykiem, wykorzystywanie komendy "uwaga" w życiu codziennym.
- na codzień gdy musimy gdzies przejsc gdzie nie mozemy cwiczyc: szelki z zaczepem z przodu, ewentualnie halter lub przejscie na smyczy balansującej.

3 kwietnia w Gdańsku zaczynamy intensywny kurs Smyczomania, zapraszam Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gorzanna




Dołączył: 23 Lut 2011
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sosnowiec

PostWysłany: Śro 12:12, 23 Mar 2011    Temat postu:

Do awaryjnych przejść mam komendę noga - obrzydziłam ją przez sześć lat mojemu psu tak bardzo, że już bardziej jej nie mogę zepsuć. Tego będę go później uczyć, całkiem od początku.

Penalty yards próbowałam wielokrotnie, podobnie jak metody drzewka, zmian kierunków, omijania przedmiotów - tylko, że to było jeszcze za czasów jak używałam wobec psa metod awersyjnych (czyli jeszcze całkiem niedawno). I wydaje mi się, że spaliłam te metody z kretesem, bo nauczyłam psa reagować jak automat. Dzięki temu nie uzyskiwałam żadnego efektu nawet przy setkach powtórzeń. Przykładowo, w lutym przez pięćdziesiąt minut z zegarkiem w ręku, ćwiczyliśmy penalty yards do tego samego krzaczka i przez ten czas mój pies, dokładnie w tym samym momencie, po prostu rzucał się do przodu. Powrót i znowu histeryczny skok do przodu. Podczas powrotu nie wpadał we frustrację. W żaden sposób nie próbował kombinować, że można to zrobić inaczej. Spodziewał się kary, dostawał ją jako szarpnięcie smyczą (chociaż sam je powodował) i widocznie uznał, że taki już jego psi żywot.
Na swoje usprawiedliwienie mam, że szarpania psa nauczono mnie podczas kursu PT w profesjonalnym zakładzie szkolenia psów. Rozmawiałam z nimi ostatnio i pozytywne metody to w dalszym ciągu dla nich zwykła fanaberia...

Potrzebowałam jakiegokolwiek dodatkowego elementu, żeby wyrwać go z "transu". Przy czym smakołyki też już znał i mocno skojarzył je z chodzeniem przy nodze, wręcz jako komendę - dostajesz smakołyk = idziesz chwilę przy nodze.
W najbliższym czasie zamierzam starannie poćwiczyć skupianie uwagi i podążanie za właścicielem (to będzie dla niego nowa sytuacja) - dziękuję za radę, będę się stosować Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gorzanna




Dołączył: 23 Lut 2011
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sosnowiec

PostWysłany: Śro 14:23, 23 Mar 2011    Temat postu:

Na kurs chętnie bym się zapisała, ale niestety mieszkamy na drugim końcu Polski - w okolicy Katowic. Niger zawsze bardzo lubił grupowe zajęcia (nawet pomimo stosowanej na nich metodyki), tyle że się bardzo stresuje w czasie transportu, więc musiałoby to być naprawdę blisko Sosnowca.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kurka_mamuska




Dołączył: 01 Lut 2011
Posty: 51
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 22:43, 23 Mar 2011    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]
Gość pisze sensownie i z głową,ja osobiście stosuję się do porad z klikerowa i działają prawie zawsze, ale ten artykuł mnie bardzo zainteresował,coś jakby szkoła dla psa ale całkiem z innej bajki i drogą elektroniczną,zamówiłam darmowy czterodniowy kurs i choć podważa on wszelkie metody dotychczas przeze mnie stosowane,to jest ogromnie przekonujący,zainteresował mnie na tyle że chyba wykupię całą wersję,pieniądze nieduże w porównaniu z normalną szkołą dla psa i gwarancja zwrotu pieniędzy.
Jeśli przetestuję to napiszę czy to coś warte,ale polecam odwiedzenie tej strony,ciekawa jest


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kurka_mamuska




Dołączył: 01 Lut 2011
Posty: 51
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 22:50, 23 Mar 2011    Temat postu:

nawet obiecuje tam rozwiązanie problemu choroby lokomocyjnej psa Smile
może i obiecanki cacanki ale jak nie sprawdzę to się nie dowiem Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Monia




Dołączył: 11 Sty 2010
Posty: 506
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Czw 2:18, 24 Mar 2011    Temat postu:

To jest kopia anglojęzycznego kursu, po prostu w większości to marketingowe gadanie, tudzież odwoływanie się do przestarzałych metod i nie wydałabym na to ani grosza, naprawdę. Akurat ktoś z moich "kursantów" dał się na to złapać i miałam okazję sprawdzić, poczytać co to jest. Nie polecam! Na forum szkoleniepsow tez była o tym mowa i kilka osob wyraziło się na ten temat niezbyt pochlebnie (tych co się dały naciągnąć).
Dla mnie już sama tresc tej reklamy jest mocno zniechęcająca.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kurka_mamuska




Dołączył: 01 Lut 2011
Posty: 51
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 10:50, 24 Mar 2011    Temat postu:

cóż,no to dziękuję za ostrzeżenie Very Happy skoro już ktoś próbował i to g**no warte to rzeczywiście szkoda kasy,zwłaszcza że teraz mam prawko na głowie a weterynarz też mnie niedawno skasował dość sporo za moją własną nieostrożność Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Monia




Dołączył: 11 Sty 2010
Posty: 506
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Czw 16:27, 24 Mar 2011    Temat postu:

Gorzanna napisał:
Do awaryjnych przejść mam komendę noga - obrzydziłam ją przez sześć lat mojemu psu tak bardzo, że już bardziej jej nie mogę zepsuć. Tego będę go później uczyć, całkiem od początku.


Dlaczego nie teraz? możesz uczyć na inną komendę, nie stosując awersji, przeuczyć żeby psu się dobrze kojarzyło. A zanim nauczysz stosować do przejsc awaryjnych smycz balansującą.
Wogóle to nauka smyczy balansującej sama w sobie też sprawia, że pies mniej ciągnie i jest bardziej zorientowany na przewodnika, polecam.

Tu jest filmik jak tego nauczyć
http://www.youtube.com/watch?v=IKnnZUYWbMs
i jak to wygląda
http://www.youtube.com/watch?v=eYAT8AziXpo

Po tym co piszesz myslę, że po prostu wzięłabym się za psa i wszystko robiła od nowa, zaczynając od skupiania uwagi i nagradzania psa za samo skupienie, patrzenie na przewodnika, komendę "uwaga", podążanie, a następnie dużo ćwiczeń wzmacniających reakcje na sygnał neutralny.

Cytat:
Dzięki temu nie uzyskiwałam żadnego efektu nawet przy setkach powtórzeń. Przykładowo, w lutym przez pięćdziesiąt minut z zegarkiem w ręku, ćwiczyliśmy penalty yards do tego samego krzaczka i przez ten czas mój pies, dokładnie w tym samym momencie, po prostu rzucał się do przodu. Powrót i znowu histeryczny skok do przodu. Podczas powrotu nie wpadał we frustrację. W żaden sposób nie próbował kombinować, że można to zrobić inaczej. Spodziewał się kary, dostawał ją jako szarpnięcie smyczą (chociaż sam je powodował) i widocznie uznał, że taki już jego psi żywot.


ZAbrakło tu elementu nagrody Wink a samo dojscie do krzaczka dla psa nie było nią widocznie. Spróbowałabym do czegoś bardziej "namacalnego" dla psa np miski z żarciem czy ulubionej zabawki w ręku pomocnika (nie wiem na czym mu naprawdę zależy).

Cytat:
Potrzebowałam jakiegokolwiek dodatkowego elementu, żeby wyrwać go z "transu". Przy czym smakołyki też już znał i mocno skojarzył je z chodzeniem przy nodze, wręcz jako komendę - dostajesz smakołyk = idziesz chwilę przy nodze.


Trochę pomieszana kolejność Wink najpierw zachowanie a potem nagroda, ja zawsze przy chodzeniu przy nodze używam podczas nagradzania również radosnej pochwały słownej (u mnie jest suuuperrrr), pies wtedy jest mocniej podkręcony i chętniej się skupia na właścicielu.
I źle jeżeli pies wciąż widzi przed nosem ten smakołyk podczas chodzenia. Ja używam go tylko do momentu, gdy uzyskam podążanie ze mną przy nodze, potem już nie używam smakołyka w taki sposób że pies widzi tylko chowam go w zaciśniętej dłoni, tak że pies nie wie co tam naprawdę jest i co jakiś czas nagradzam zabawką. Po pewnym czasie nagradzam smakołykami wyciąganymi z nerki lub kieszeni i co jakiś czas zabawka. Jeżeli mam ładne chodzenie przy nodze, a pies jest zabawkowy to juz tylko ćwiczymy nagradzając zabawką i coraz dłuższe odcinki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kurka_mamuska




Dołączył: 01 Lut 2011
Posty: 51
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 0:03, 25 Mar 2011    Temat postu:

Monia napisał:
To jest kopia anglojęzycznego kursu, po prostu w większości to marketingowe gadanie, tudzież odwoływanie się do przestarzałych metod i nie wydałabym na to ani grosza, naprawdę. Akurat ktoś z moich "kursantów" dał się na to złapać i miałam okazję sprawdzić, poczytać co to jest. Nie polecam! Na forum szkoleniepsow tez była o tym mowa i kilka osob wyraziło się na ten temat niezbyt pochlebnie (tych co się dały naciągnąć).
Dla mnie już sama tresc tej reklamy jest mocno zniechęcająca.



racja,to co wysłali mi w darmowej próbce to naprawdę śmiechu warte Smile tego to i tu się dowiedziałam wszystkiego a nie muszę za to płacić Very Happy jeszcze raz dzięki,w kieszeni mi zostało parę złotych więcej,to się akurat przyda bo pierwsze szczepienie piesiora już za tydzień Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gorzanna




Dołączył: 23 Lut 2011
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sosnowiec

PostWysłany: Pon 11:18, 28 Mar 2011    Temat postu:

Mój pies oszalał na punkcie klikera Very Happy
Na spacerze nie spuszcza ze mnie wzroku już w momencie, gdy usłyszy, że dotknęłam klikera (trzymając rękę w kieszeni puchowej kurtki!). Nie wiem jak on to robi, ale to słyszy.

Druga sprawa - byłam święcie przekonana, że gdy spróbuję użyć wobec niego smyczy balansującej, pies natychmiast wpadnie w panikę, jak tylko go w ten sposób obwiążę dookoła. Nic bardziej mylnego. Pies idzie potulnie, nawet za bardzo się nie dekoncentruje otoczeniem. Możliwe, że to przez element zaskoczenia nieznanym doznaniem Wink - zobaczymy.

Podążanie za mną idącą tyłem - wzorowo. Nawet z zakrętami (pies zrobi wszystko, jak tylko zobaczy kliker Very Happy ). Ja, za to, muszę się nauczyć używać sygnałów neutralnych do omijania przeszkód, bo mam jeszcze niestety odruch kurczowego chwytania za smycz.

Zaczęłam go nagradzać k/s w momentach, gdy idzie równym tempem na luźnej smyczy, a także w momencie gdy widzę, że wyraźnie zwalania zwracając uwagę co się dzieje ze smyczą (w jego przypadku bardzo dobrze widać kiedy jest maksymalnie skoncentrowany). Postępy w nauce są niewiarygodne.

No i na koniec penalty yards robimy do piłeczki, którą wcześniej puszczam po ziemi dając psu uprzednio komendę "siad", a potem "do przodu". Faktycznie widać różnicę, gdy nagroda dla niego jest bardziej wyraźna.

Mogę tylko powiedzieć, że jak ktoś tak jak ja nie ma doświadczenia, to samo przeczytanie opisu ćwiczenia jest niewystarczające. Pomoc ze strony osób doświadczonych, aktywnych na forum jest nioeocenione. Dziękuję Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Monia




Dołączył: 11 Sty 2010
Posty: 506
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Śro 1:13, 30 Mar 2011    Temat postu:

Gorzanna napisał:

Zaczęłam go nagradzać k/s w momentach, gdy idzie równym tempem na luźnej smyczy, a także w momencie gdy widzę, że wyraźnie zwalania zwracając uwagę co się dzieje ze smyczą (w jego przypadku bardzo dobrze widać kiedy jest maksymalnie skoncentrowany). Postępy w nauce są niewiarygodne.


Brawo Smile Klik i ciasteczko dla Gorzanny Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewka




Dołączył: 09 Lip 2012
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Jelenia Góra

PostWysłany: Wto 22:50, 07 Sie 2012    Temat postu: luźna smycz jeszcze raz

Nie dość, że moje nerwy są już dość mocno nadszarpnięte, to jeszcze forum wylogowało mnie, nie dodając posta Mad
No to ponownie…
Wiem, że temat luźnej smyczy był poruszany niejednokrotnie [czytałam wszystkie poprzednie wypowiedzi], ale wybaczcie, że podręczę Was jeszcze tym tematem, bo nie rozumiem, nie wiem gdzie popełniam błąd???!!!
Przyznam, że jestem już troszkę zdegustowana i podirytowana i pomalutku tracę cierpliwość i motywację.
Misza jest ze mną już (dopiero?) 2 mies. Umie siad, siad-zostań na 20m, leżeć, leżeć-zostań, potrafi targetować, czekać na komendę przed jedzeniem, rozumie „nie rusz”…. Jest, świetny, kochany, fantastyczny… ale ciągnie na smyczy i mam wrażenie, że z dnia na dzień ciągnie mocniej (albo ja tracę siły). Ładnie idzie dopiero po 2-3h spaceru, kiedy jest już solidnie zmęczony ( a ja padam z nóg).
Jak to się dzieje, że komendy, które powtarzane są codziennie tylko po kilka minut wykonuje dobrze i z dnia na dzień z coraz większą precyzją, a nie łapie czynności, która powtarzana jest codziennie przez kilka godzin? [spacery –rano 40min, po południu 1-2h, wieczór 0,5-1h].
W pierwszych dniach po zabraniu go ze schroniska był tak przerażony, że nie wystawiał nosa poza moje kolano, ciągle szedł z tyłu, przy nodze. Ale spacer nie polega tylko na chodzeniu przy nodze! Powolutku zaczął poznawać nowy teren, węszyć, znaczyć i …ciągnąćConfused
Zaczęłam od standardowego drzewka. Ten sposób praktykowany musiał być przez poprzedniego właściciela, bo pies na moje zatrzymanie reaguje powrotem do mnie, obejściem dookoła i równaniem do lewej, ale po kroku wprzód znów wybiega i ciągnie, no to ja stop, on dookoła mnie i równanie do lewej. Może tak powtarzać 20, 50, 100 razy (jest bardzo pracowity). Nie może wyłapać, że ja nie chcę, aby ciągnął - on chyba myśli, że to taka zabawa:)
W kolejnym kroku ćwiczyliśmy karne mile i wychodzi świetnie - do miski, potem na spacerze do krzaka, do kota;) Działa – tylko w tych miejscach, w których ćwiczyliśmy. Misza, nie potrafi tego zgeneralizowaćConfused
Zaczepiłam smycz do paska, żeby uniknąć szarpania jak już jestem podenerwowana, ale to nie zdaje egzaminu, bo na moje zatrzymanie pies reaguje obiegnięciem mnie, oplątując mi jednocześnie nogi. Poza tym zaczął chodzić przede mną zygzakiem od prawej do lewej i zabiegając mi w ten sposób drogęSad
Wyprzedzając sugestie - tego zachowania nie łączyłabym w jakikolwiek sposób z dominacją, bo w żaden inny sposób Misza nie próbuje podnieść swojej pozycji. Nie śpi w łóżku i nigdy nie próbował się do niego władować; nie przepycha się w drzwiach (no może czasem wychodząc na spacer, w euforii, ale tylko od mieszkania, w drzwiach klatki schodowej już się opanowuje i puszcza mnie pierwszą, wracając ze spaceru już usuwa się w obu drzwiach; nie wbiega pierwszy na schody… to nie są wyuczone przeze mnie zachowania – sam je oferuje. Dlaczego więc ciągnie na smyczy jak lokomotywa? Ja go musiałam nauczyć, ale kiedy i jak?
Pomału mam dość, bo nie zawsze mam czas na 2h spacery, a i tak jakoś muszę przeżyć pierwsze 1,5h. Spacery powinny być dla nas przyjemnością, a zaczynają być coraz bardziej frustrujące. Kilka dni temu palec wplątał mi się w metalowe kółko przy smyczy. Misza solidnie szarpnął i wybił mi palca ze stawu Dziś zaczepiłam naderwanym paznokciem o smycz i po szarpnięciu paznokieć zerwał mi do połowy. Przy takim tempie kontuzji za kilka dni nie będę miała czym trzymać smyczy!
Ponieważ psisko nie bardzo się bawi pomyślałam, że wybiegam go przy rowerze, ale na dzień dzisiejszy to może być ryzykowny sposób spędzania czasu. Może jakaś komenda na luzowanie smyczy? Ale to pies powinien pilnować luźnej smyczy, nie ja…
Pozdrawiam, czekam na konstruktywną krytykę moich poczynańWink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szmaja




Dołączył: 03 Mar 2010
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Śro 9:34, 08 Sie 2012    Temat postu:

A czy on umie za Tobą podążać - mam na myśli skręty, zawracanie itp.?
Jak mu mówisz, że zaraz się skończy smycz i nie będzie możliwości pójścia dalej?
Czy próbowałaś ruszać ZANIM on do Ciebie dobiegnie i obiegnie Cię, żeby wystartować? Czy masz wtedy jakąś informację/pochwałę dla niego, że poluźnienie jest ok?
Czy mówisz mu, jak idzie ładnie?

Dla mnie ogólnie niepokojące jest to, że on "kontaktuje" dopiero po 2-3h spaceru i w sumie temu bym się przyjrzała, bo znaczy, że jest ekstremalnie pobudzony i w sumie stąd wynika gorsze "uczenie się".


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewka




Dołączył: 09 Lip 2012
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Jelenia Góra

PostWysłany: Nie 16:46, 12 Sie 2012    Temat postu:

Miałam gości i komp był w posiadaniu młodszego pokolenia:) ale już jestem i odpowiadam:
1. Skręty i zawracanie - marnie nam idzie gdy smycz jest napięta.
Jak jest luźno, to skręty - naprowadzam smyczą trochę ją napinając w kierunku skrętu; zawracanie idzie lepiej - ale z "cmoknięciem", albo "wracamy" i pies reaguje zanim smycz się skończy (czyli nie ignoruje mnie całkowicie;)). Jakbym miała ocenić to oba zachowania 2/5. Czyli nie potrafimy skręcać i zawracać!
2. Trochę "obserwowałam" samą siebie, bo zdaje sobie sprawę, że to głównie we mnie tkwi "problem" i zauważyłam, że ja bardzo dużo pracuję smyczą. Mój poprzedni pies bardzo fajnie reagował na sygnały smyczą i chyba weszło mi to w krew. Tamten chodził na luźnej i delikatne napięcie przeze mnie smyczy znaczyło "kolego, wolniej", przerzucenie smyczy przez grzbiet oznaczało, że będziemy zakręcać.
Jestem pewna, że próbowałam przenieść te zachowania na obecnego czworonoga. Napinam smycz, żeby mu dać znać, że zaraz się skończy i natychmiast popuszczam, żeby dać mu czas na reakcję. W efekcie mamy napięcie-luz, co niestety może być przez niego źle zrozumiane (?).
Jak mu więc sygnalizować, że smycz zaraz się skończy? Przecież ma 2m, ale czasem idziemy na całej dł, a czasem na 30 cm...
3. Przez jakiś czas nie ruszałam zanim nie przybrał pozycji przy nodze, bo przyznam, podoba mi się to zachowanie i nie chciałam go wykorzenić (przydałoby się przy ćwiczeniu chodzenia przy nodze). Jednak już skapitulowałam i zaczęłam ruszać, gdy tylko zrobił kilka kroków w moim kierunku. Teraz albo kontynuuje obieganie albo wraca do prawej (ale ZAWSZE po drzewku wraca do mnie). Chwalę go wtedy dość wylewnie i z uśmiechem(słownie: "superrr, mądry, grzeczny pies!!"), więc łączy pochwałę z wracaniem, a nie z luźną smyczą.
4. Jak ładnie idzie na luźnej również chwalę go słownie, ale coraz rzadziej, bo pochwała kończy dobre zachowanie:( Po moim, "superrr, o to chodzi!" pies dostaje zastrzyku energii i wyrywa do przodu.

Zaczęłam nosić ze sobą smakołyki, żeby być bardziej atrakcyjną dla psa niż otoczenie, ale Misza ma dziwne gusty kulinarne i nie lubi sztucznych łakoci, suchej karmy, a nawet normalnych słodyczy. Być może nikt go wcześniej czymś takim nie karmił i nie łączy tego z nagrodą. Czasem zje bez entuzjazmu a przeważnie tylko pomacha ogonem, powącha i zostawia.
Noszenie po kieszeniach czy w nerce parówek, kurczaka, pasztetu jest dość uciążliwe na każdym spacerze, bo całe ręce są od tego umorusane.
Muszę jednak przyznać, że całkiem nieźle pracuje tylko na słowną pochwałę czy głaskanie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.klikerowo.fora.pl Strona Główna -> O szkoleniu klikerem - teoria i praktyka Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin